WSTĘP
Śmierć monarchy jest zawsze przyczyną zamieszek w państwie. Śmierć króla Jana mało dotknęła Rplitę: zapomniano o zasługach , bo kraj sądził, że bardzo króla za wszystkie dobro wynagrodził, a poddani zamiast płakać nad stratą swojego pana, zamiast chwalić jego pobożność i wysławiać męztwo, zajmowali się tylko rozbiorem jednego błędu, który przyćmił piękne przymioty. Błąd ten tłómaczyli w Sobieskim marszałku w. i hetmanie w. kor., ale nie mogli tego darować Janowi III królowi polskiemu.

Histoire de la scission ou division arrivée en Pologne le 27 juin 1697 au sujet de l’élection d’un roi par M. de la Bizardière. Suivant la copie imprimée à Paris, chez Jean Jomberl 1700.
Sobieski był przekonany, że aby zachować koronę dla swojej rodziny potrzeba gromadzić bogactwa, że te bogactwa rozsypane w chwili stanowczej, w czas elekcyj, mogą pozyskać dla jego syna głosy, których sam król nabył wielkiemi czynami. Gdyby Sobieski był tak mądrym politykiem jak dzielnym hetmanem, poszedłby za wbrew przeciwném zdaniem: zostawiłby mniej dla rodziny skarbów a więcej przyjaciół, bo przyjaciele są daleko pożyteczniejsi tam, gdzie idzie o dokonanie wielkich zamiarów.
Rplita która po zwycięztwie chocimskićm nad Turkami, widziała swojego hetmana zjeżdżającego na sejm elekcyjny z wy- stawnością prawdziwie królewską, sądziła, że powinna wynagrodzić rnęztwo obywatela, jakby zrodzonego do korony, i przyznała to zasłudze Sobieskiego, co odmówiła prawom urodzenia, obietnicom, uroczystym zapewnieniom tylu książąt, którzy się wtenczas o koronę ubiegali. Miał tę chwałę wielki hetman, że ziomków swoich ujął za serce i umarł pełen nadziei, że króle- wic syn jego najstarszy, zostanie po nim dziedzicem jego władzy. Wystawił sobie, że dla dopięcia tego celu, użył już wszystkich stosownych środków, jakich może tylko użyć przezorność ludzka, a nie zastanowił się nad tém wcale, że ta sama przezorność zwodzi często tych nawet, którzy się za najmędrszych uważali i że jedna tylko Opatrzność, może odejmować i dawać korony.
Król zatem przedsięwziąwszy tak fałszywe środki, które za sprawiedliwe sam przed sobą osądził, zostawił spełnienie swoich widoków królowej swojej małżonce, kobiecie zdolności wyższych nad płeć niewieścią, bo znała dobrze nie korzyści tej płci, w porównaniu z mężczyznami, Marja Kazimira chciała wiçcéj jeszcze dokazać, jak sam król po niej wymagał; dotąd, lat dwadzieścia i dwa ciągle, z radością widziała, jak się spełniały wszystkie jćj zamiary; ta jednak pomyślność później przyniosła jej zmartwienia i troski, które się już chyba zakończą z jćj życiem. (1)
Nąjpićrwszem było staraniem M. Kazimiry, żeby zachować zdrowie królewskie i przedłużyć życie, tyle dla nićj drogie. Bawił wtenczas w Polsce żyd niejaki imieniem Jonasz, który porzuciwszy handel i lichwę tyle miłe dla ludzi Mojżeszowego wyznania, poświęcił się całkiem medycynie, i uchodził pomiędzy żydami, za zdolnego lekarza. Królowa umieściła przy mężu tego człowieka, którego sława była już ustaloną. W krótkim czasie jeszcze więcej ta sława wzrosła, a sztuka lekarza niezawodnie mniéj się do tego przyczyniała, jak mocna i zdolna organizacja króla.
Szczęście Jonasza ściągnęło do niego wielu żydów, w nadziei że będą korzystać z łaski dworu. Z pomiędzy nich, jeden szczególniej dał się poznać królowej. Był on, można powiedzieć, bogatćm źródłem, z którego płynęły nieszczęścia dla M. Kazirniry i całej jéj rodziny.
Nazywał się Betsal, rodem był z Rusi: nie miał żadnych zdolności, a tylko przymioty żydom wrodzone. Ale tak zręcznie potrafił się ułożyć, że z ostatnią chciwością goniąc za lichwą, umiał wydawać się wspaniałomyślnym i bezinteresownym. Betsal sam przedstawił się królowej, której każdy znał słabość. Był dla siebie listem polecającym a przy piérwszém spotkaniu, postanowił nawet poświęcić summę znaczną, wiedząc, że w krótkim czasie tę stratę sobie hojnie wynagrodzi. Betsal chciał wziąść w dzierżawę który z kluczów królewskich i ofiarował rocznie o jednę trzecią część więcej czynszu nad wartość dzierżawy rzeczywistą: prośba jego mile została przyjętą i wkrótce zobowiązano go, że wziął pod takiemiż warunkami, wszystkie inne jeszcze dobra królewskie.
Sobieski tak był kontent z Betsala, że zaczął za jego wstawieniem się rozdawać pewne łaski. Szlachta sypała się do żyda i umawiała się z nim o urzędy i wakanse; naturalnie ten co najwięcej za to dawał, najmilej był zawsze od Betsala widziany. Zresztą nie wszyscy o tym handlu wiedzieli, a ludzie na których nie spadała królewska łaska wyobrażali sobie, że Betsal sprzeciwiał się ich widokom i postanowili nawet go zabić. Ale żyd umiał roztropnie uniknąć skutków powszechnej nienawiści: utrzymywał jako straż przy sobie trzydziestu Polaków i płacił ich tak dobrze, że pilnowali życia, przeciw któremu możeby pierwsi knowali spiski, gdyby im tego nie bronił własny interes.
Betsala uważano powszechnie w Rplitéj więcej za jakiegoś ministra państwa, jak za prostego dzierżawcę. Urzędy, starostwa i inne posady, ale jednak nie województwa, ani też wielkie dygnitarstwa koronne, dostawały się ludziom, którzy się już wprzódy o nie rozmówili z Betsalem. Polacy narzekali na zaślepienie swojego króla, a nienawidzieli sprawcę takich bez- prawiów. Żydzi przeciwnie czcili Betsala, jako nowego Mardocheusza, i nie robili żadnej różnicy pomiędzy Aswerem i Sobieskim.
Król nie mógł nie wiedzieć o handlu jaki prowadził człowiek, zaszczycony jego ufnością. Polacy oskarżają dzisiaj Sobieskiego, że nagromadził tyle skarbów ze sprzedaży urzędów. Ztąd postępowanie króla tak interesowne sprawiło, że nawet pamięć bohatera jakby się zaćmiła pomiędzy niemi.
Sobieski miał to nieszczęście, że nie zwrócił w czasie swojego panowania uwagi na tak nikczemny handel, i że go nieunikał, zaślepił się i była to dla niego oczywiście jakaś niełaska losu, była to jakaś fatalność dziwna, która przecie wiąże się często do królów. Me zbywa panom ziemi nigdy na pochlebcach, ale nie znajdują nigdy prawdziwych przyjaciół.
Polacy za życia króla, nie umieli ukrywać swojej niechęci dla Betsala, oskarżali go o fałszerstwo i o świętokradztwo. Pierwszej zbrodni łatwo mu było dowieść. Co do drugiego zarzutu, autor sam miał sposobność przekonać się o prawdzie: opowiadali mu o tém wiele szczegółów wszyscy kupcy, którzy towary zagraniczne wprowadzali do Polski. Ten żyd, który zadzierżawił dobra królewskie, kazał przychodzić kupcom do siebie, pokazywał im krucyfix, kazał im cześć oddawać krzyżowi a potem wymagał przysięgi, że nie popełnili żadnej defraudacji; rzucał następnie to święte symbolum zbawienia w miejsce najwięcej brudne swojego pokoju, a tćm znieważeniem świętości wywoływał na siebie nienawiść reszty kraju. Sejm Grodzieński w roku 4692 chciał Betsalowi odebrać życie. Biskupi mówili, że tylko śmierć na stosie potrafi zagładzić jego zbrodnie, większa część senatorów odezwała się także za karą śmierci. Zdania sejmowe oświadczając się przeciw Betsalowi, różniły się tylko co do rodzaju kary. Król który prezyduje na takich obradach i sądach, nie jest wprawdzie obowiązany iść za większością głosów, ale w podobnej okoliczności sprzeciwiać się, byłoby to także narazić się dobrowolnie na nienawiść narodu. Król nieużywając zatem swojej powagi, chciał uciec się do łagodności, oświadczył więc, że dowodów za dostateczne nie uważa. Sprawa pozostała w zawieszeniu, oskarżony stracił wprawdzie swój wpływ, ale pan jego uratował mu życie. Tę łagodność przypisywano innym pobudkom, jak dobroci serca królewskiego.
Betsal tak źle prowadził swoje interesa, że zadłużył się królowi na 400,000 liwrów. Mówiono, że Sobieski chciał mu dać czas do wypłacenia się. Tymczasem żyd umarł nie spłaciwszy długu w r. 1695, a król przeżył go ledwie o rok jeden. Polacy widzieli, że śmierć Jana III i jego dzierżawcy unieważniła wszystkie ich skargi i zamknęła drogę zemście, a więc z niechęcią swoją wybuchnęli potćm przeciw królowej i jéj rodzinie. (3)
Takie było położenie domu królewskiego. Stan Rplitéj niemniej był opłakanym. Turcy jeszcze za panowania Michała zdobyli Kamieniec, a Sobieski zobowiązał się w swoich paktach konwentach powrócić Polsce tę stratę, jako też i wiele innych poniesionych w skutku klęsk wieku całego. Straty o których tu mowa zmniejszyły tyle siły Rplitéj, że wszyscy w duchu tylko sobie życzyli powrotu Kamieńca, nie mając wiary żeby się kiedy ich ta nadzieja ziściła. Nowy król zmieniwszy stan swój, zdawał się i dawne upodobania zmieniać. Turcy spokojnie władali Podolem, a król ani myślał wypędzić ich ztamtąd, ta obojętność zaszkodziła nawet sławie Sobieskiego: mówiono że stracił odwagę po nabyciu korony. Prośby Innocentego XI i intrygi o których wiedzą wszyscy, obudziły z uśpienia Jana III i powróciły mu dawne męztwo; powaga naczolnika Kościoła nakłoniła go, że poszedł na odsiecz Wiedniowi, na prośbę Ojca Ś. wybawił stolicę Cesarstwa, i przez ten czyn znakomity ocalił i własną sławę.
Polska zaczynała się spodziewać, że król odważy się dla niej na czyn podobny jakim szlachetnie ocalił obcego władcę. Zwycięztwo pod Wiedniem powiększyło cześć, jaką naród miał niegdyś dla męztwa swojego króla i dla jego przymiotów. Wojny na Budziaku, na Multanach i Wołoszczyznie, w ciągu których Jan III zdobył Jassy, Campo-longo, Soczawę, Piiemiek i Sorokę, złączone wjedno z wspomnieniem odsieczy wiedeńskiej, podtrzymywały tę cześć dla króla. Ale choroby, które Jana całe trzy lata ostatnie życia i panowania trzymały na łożu, przeszkadzały mu, że dalej nie mógł posuwać swoich zwycięztw. Turcy i Tatarzy nie zaniedbywali jednak środków obrony i chociaż prosili o pokój, którego im król dać nie chciał, nie przedsiębrali nic przecież ważnego przeciw Polsce i wierzyli, że Sobieski wpadł w uśpienie z którego nie myśleli go budzić. Patrzali na niego jak na lwa, którego boją się inne zwierzęta, chociaż snem spoczywa. Postrach, jaki na nich rzuciło jego imie, ustał dopiero ze śmiercią króla, którą sprawiły dwa uderzenia apoplexji 17 Czerwca 1696 w Willanowie pod Warszawą. (1)
__________________
(1) Królowa Marja Kazimira Sobieska umarła w Rzymie dopiéro roku 1716. Bizardière pisał swoje dzieło jeszcze za jéj życia. Przepowiednia jego o zmartwieniach i troskach królowej spełniła się.
Szczegóły o żydzie Jonaszu i Betsalu rażą bardzo. Więcej się tego jeszcze można doczytać w Załuskim: Ejjistolae historim-Jamiliares. W paktach Augusta II, zakazano z powodu Jana III puszczać żydom w dzierżawę dobra stołowe; prawo które przyjąć musieli potćm August III i Poniatowski,
(2)
(3) Daty podane względem śmierci króla Sobieskiego są bardzo rozmaite. Na taką, rozmaitość mamy często powód uskarżać się w dziejach naszych. Niedbalstwo kronikarzy widoczne, a dziwić się jeszcze więcćj potrzeba niedbalstwu późniejszych pisarzy, którzy to niby obrabiają jaki przedmiot, a psują daty. Podług Bizardiera, król umarł 17 Czerwca. Ten sam dzień ma Załuski– Epistolae historico-familmres. Inni podają 10 Lipca, ale fałszywie — patrz Bandtkiego. Król miał do wód jechać dla poratowania zdrowia, ale zgubił go żyd Jonasz: zabił go zbyt wielką dozą merkurjuszu. Ostatnie chwile Jana III rzewnie opisuje Załuski tamże. Tom- 2. str. 95.
==============
PRZEDMOWA TŁÓMACZA.
Dzieło, które dajemy czytelnikom polskim w języku ojczystym, w oryginale nosi tytuł: Histoire de la scission ou division arrivée en Pologne le 27 juin 1697 au sujet de l’élection d’un roi par M. de la Bizardière. Suivant la copie imprimée à Paris, chez Jean Jomberl 1700. Książka w dwunastce, zawiera przedmowy i tytułu nieliczbo- wanych kart 6 a textu samego stronic 276.
No comments yet.