Mnisi sypią mandalę w intencji pomordowanych

– Zanim zaczniemy, trzeba wszystko wyrysować. A potem gorąco się pomodlić – tłumaczył A-jam. W tym czasie trzech mnichów w bordowo-szafranowych szatach klęczało nad niebieską płytą. W rękach trzymali linijki, ołówki, cyrkle. Obok ustawili pojemniki z kolorowym paskiem. Ze zdjęcia uśmiechał się do nich XIV Dalajlama. To on poradził, żeby piaskowe mandale nie tylko usypywać w tybetańskich klasztorach, ale też robić to publicznie na całym świecie.
– Coś takiego jeszcze się tu nie działo. Dziękuję, że przyjechaliście – mówiła Edyta Kurek, wicedyrektorka Żydowskiego Instytutu Historycznego. Chwilę później salę wypełnił śpiew mnichów. I rozpoczęło się otwarcie ceremonii sypania.
Mandala pojawiła się w Tybecie w VIII w. To symbol życia, harmonijne połączenie koła i kwadratu. Koło oznacza niebo i nieskończoność, kwadrat to człowiek i ziemia. Mandala w buddyzmie służy medytacji. Podczas usypywania trzeba być skoncentrowanym i mieć świadomość, że pracuje się nad czymś pięknym i dobrym. A-jam: – To jest jak budowanie domu, klasztoru. Najważniejsza jest energia, którą wkładasz w pracę.
– Kwiecień to ważny miesiąc dla Warszawy. Przypomina o tragicznej historii getta. O cierpieniu pomordowanych. Mandala usypywana jest właśnie w ich intencji – tłumaczą pomysłodawcy akcji z fundacji Sam Dżub Ling (po polsku: Miejsce Samospełniających się Życzeń).
Tworzenie mandali potrwa cztery dni (oprócz czwartku – Żydzi obchodzą wtedy święto Paschy). Akcji towarzyszy wystawa zdjęć, tańce i śpiewy klasztorne oraz projekcje filmów. W sobotę mandala zostanie zniszczona. Kolorowy piasek popłynie Wisłą. A wraz z nim tybetańskie przesłanie pokoju.
Więcej informacji: www.jewishinstitute.org.pl
[…] do Polski, układają takie mandale i wpuszczają je do wodoobiegu Polski (np. do Wisły). http://gazetawarszawska.com/2012/08/23/mandala/ oraz art. wybitnego znawcy tematu, który koniecznie trzeba przeczytać (od redakcji); […]